Co roku w Europie przyczynia się do śmierci kilkuset osób.
Atakuje podstępnie, niemal bez ostrzeżenia.
Jest skutkiem pozornie banalnego przegrzania. A jak go uniknąć w tak gorące dni i rozpoznać błyskawicznie, jeśli już kogoś dopadnie?
Nietrudno przetrwać w upał, jeśli spędzasz większość czasu w klimatyzowanym pomieszczeniu, albo w mieszkaniu przy wentylatorze. Wprawdzie osobom bardziej wrażliwym grozi infekcja gardła czy przesuszenie skóry, ale z pewnością to mniej szkodliwe od cieplnego udaru.
Zdrowi dorośli zazwyczaj nie są śmiertelnymi ofiarami upałów. Pod warunkiem, że piją, co należy (przede wszystkim wodę) i ile trzeba, noszą odpowiednią odzież i pozostają trzeźwi. Zdarzają się jednak wyjątki, dlatego warto wiedzieć, jak udar się objawia.
Nie grypa, i nie zatrucie...
O przegrzaniu organizmu zwykle świadczą bolesne kurcze mięśni i ogólne wyczerpanie organizmu, które mijają wraz z ochłodzeniem, odpoczynkiem, uzupełnieniem płynów i minerałów. Powikłaniem bywa też udar cieplny. Ten może pojawić się nagle, bez żadnych sygnałów ostrzegawczych i sam nie ustapi. Zwykle jednak można zaobserwować, że nadchodzi...
Na pewno powinna ci się włączyć lampka alarmowa, jeśli:
- mimo gorąca przestajesz się pocić,
- skóra robi się nienaturalnie sucha,
- rośnie puls bez wyraźnej przyczyny,
- wzrasta ciśnienie krwi,
- pojawia się uczucie dezorientacji, bóle i zawroty głowy,
- masz wysoką gorączkę, dreszcze.
Bardzo często udar cieplny objawia się wymiotami i nudnościami.
Ponieważ wiele z początkowych objawów udaru kojarzymy z zatruciem pokarmowym, czy przeziębieniem, często podejmujemy działania typowe dla takich problemów. To duży błąd. Leki obniżające temperaturę i przeciwbólowe nie pomogą, a wręcz mogą zaszkodzić.
Pamiętaj, jeśli dolegliwości pojawiają się w upalny dzień, trzeba zakładać, że to może być udar, nie infekcja dróg oddechowych czy skutek zjedzenia nieświeżej kanapki. Osobę chorą trzeba zabrać ze słońca, schłodzić za pomocą kompresów, polewać wodą (niezbyt zimną, by uniknąć szoku termicznego), podać napoje bez kofeiny i alkoholu, posadzić przy wentylatorze. Powinna pomóc chłodna kąpiel (zwykle skuteczniejsza przy udarze od prysznica).
Jeśli to nie pomaga, albo pojawiają się najgroźniejsze objawy: drgawki, utrata przytomności, stan śpiączki, wówczas konieczna jest pomoc lekarska. Trzeba natychmiast wezwać pogotowie.
Nie obawiaj się, że źle zinterpretujesz objawy i wezwiesz pomoc "niepotrzebnie". Zwłaszcza w przypadku osób starszych, z problemami zdrowotnymi, czy u dzieci, błyskawicznie może dojść do pogorszenia ich stanu i wówczas opieszałość może być przyczyną tragicznego finału. Dyspozytor pogotowia, na podstawie uzyskanych od ciebie informacji, powinien umieć ocenić sytuację, a przede wszystkim doradzić, jak pomóc choremu.
Czekając na profesjonalną pomoc, gdy ratowany jest przytomny, należy ułożyć go na plecach z nogami uniesionymi na wysokość ok. 30 cm. Osobę nieprzytomną, ale oddychającą, z zachowaną praca serca, w pozycji bocznej bezpiecznej. Trzeba stale kontrolować tętno i oddech. Gdy zanika, rozpocząć reanimację.
Kiedy przychodzi zagrożenie?
Najbardziej narażeni na udar cieplny jesteśmy w dni silnie nasłonecznione, gdy temperatura w cieniu wyraźnie przekracza 30 st. C. Trzeba jednak pamiętać, że zagrożenie jest równie duże w dni pochmurne, a zarazem upalne, o dużej wilgotności powietrza. Zapowiadane są burze, zatem trzeba bać się nie tylko ich, ale i tego, co przed. Gdy nie ma wiatru, albo ruch powietrza jest nieznaczny, panuje duchota i gorąco, jak w tropikach, a zarazem powietrze zdaje się być wilgotne, niemal klejące, może nastąpić całkowite załamanie systemu termoregulacji naszego organizmu. Nie wolno zapominać, że wysokość groźnej temperatury do pewnego stopnia jest umowna. Równie istotne jest też "odczuwanie ciepła", nie do końca związane jedynie z wynikiem na termometrze (np. inaczej odczuwamy ciepło na plaży, inaczej w centrum miasta), a także indywidualna podatność na warunki środowiskowe.
Piwko ochłodzi?
Z wiekiem gorąco znosimy coraz trudniej, dlatego lekarze zalecają, by osoby po 65. roku życia w upalne dni pozostały w domu. Także młodsze, gdy cierpią na schorzenia kardiologiczne lub chorują na cukrzycę. Dla nich niebezpiecznie robi się już przy temperaturze powyżej 25 st. C. w cieniu. Wychodzić jeszcze można, ale dbając o nawodnienie i wentylację organizmu.
Na przegrzanie szczególnie narażone są niemowlęta i małe dzieci. Ich organizmy łatwiej absorbują ciepło, a termoregulatory nie są w pełni dojrzałe i zdolne do intensywnego wysiłku.
Dowiedziono, że nasilone problemy z termoregulacją mogą mieć także osoby przyjmujące leki przeciwalergiczne (także te bez recepty), niektóre preparaty stosowane w leczeniu choroby Parkinsona oraz drażliwości jelit, a także wiele środków wykorzystywanych w psychiatrii.
Udar cieplny może zabić nawet osobę zdrową i w kwiecie wieku. Nietrudno o skrajne przegrzanie, które właśnie do udaru prowadzi, gdy w upalny dzień włożymy ubrania obcisłe, ze sztucznych tkanin, które nie pozwalają oddychać skórze. Równie niebezpieczne jest spożywanie za małej ilości napojów, bądź sięganie po trunki "wyskokowe".
To niebezpieczny mit, że nic tak nas nie schłodzi w upał, jak kufel dobrze schłodzonego piwka. Orzeźwienie jest chwilowe i pozorne. W rzeczywistości nasza temperatura czasowo rośnie, w związku z przyspieszonym krążeniem, kumulując się z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Alkohol generalnie nie jest naszym sprzymierzeńcem. Zimą teoretycznie można by się nim rozgrzewać... Nic z tego: po czasowym podniesieniu temperatury (groźnym latem), następuje jej nagłe obniżenie: niewskazane zimą i zarazem zbyt opieszałe, by cieszyć w upał.
Alkohol sprzyja utracie płynów, które w gorące dni może zakończyć się nawet groźnym dla życia odwodnieniem. Podobnie działają napoje z kofeiną, zatem zapomnij o coli i kawie. Bardzo cienka, najlepiej ziołowa czy owocowa, mrożona herbatka to zdecydowanie lepszy wybór (niewielka ilość teiny nie jest już tak groźna).
Lubisz soki? Bardzo gęste też prowadzą do ubytku bezcennej wody, słodkie nie gaszą pragnienia. Najlepsze są zatem kwaskowe (np. z cytrusów, warzywne), rozcieńczone wodą. Doskonałym dodatkiem do napojów chłodzących jest mięta.
Nic jednak nie gasi pragnienia lepiej, niż zwykła woda. Na co dzień powinniśmy jej wypijać ok. 1,5 litra. W upał znacznie więcej. Najlepiej pić ją małymi łykami, w krótkich odstępach czasu. Jeśli musisz wyjść z domu, zabierz ze sobą wodę w butelce.
Warto także pamiętać o schładzaniu organizmu zewnętrznie. Pomocne są wszelkie wentylatory, wybranie chłodniejszego pomieszczenia, miejsca w cieniu, szybki, chłodny prysznic, gdy nadarzy się okazja, wyłącznie naturalne, przewiewne ubrania... Zwykłe zwilżenie twarzy wodą, zmoczenie włosów, spryskanie skóry może zdziałać cuda. Przynajmniej na chwilę. A ta bywa kluczowa: przecież upał kiedyś zelżeje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz