Wiecznie zapełnione przychodnie. Niekończące się kolejki do lekarzy i abstrakcyjne terminy oczekiwania na wizyty czy zabiegi, bądź operacje.
To nie jakieś wspomnienie z dawnej przeszłości, ale ciągła rzeczywistość polskiej służby zdrowia. Wiecznie niedofinansowane szpitale i protestujący personel medyczny są częstymi migawkami w serwisach informacyjnych.
A jednak, kiedy żyjemy w Wielkiej Brytanii, to mówimy bardzo dobrze o polskich lekarzach. Duża cześć polni praktykuje wręcz turystykę medyczną do ojczyzny. Dlaczego? Przecież tam jest niby tak źle?!
Czy aby na pewno nie mamy tego wszystkiego tutaj, na miejscu?
Tam mogę się normalnie rozmówić z doktorem.
Na terenie Zjednoczonego Królestwa powstało sporo polskich placówek medycznych. W większości z nich pracują POLSCY lekarze specjaliści. Mówią oni zarówno po polsku jak i po angielsku. Często biegle władają jeszcze innymi językami ,rosyjskim, niemieckim, francuskim itp. Zatem tu również można się bez problemu porozumieć z taką osobą.
W Polsce zrobią mi to lepiej
Skoro polski specjalista został wyedukowany i swoje doświadczenie zbierał w naszej ojczyźnie, a pracuje tutaj, to dlaczego miałby być gorszy od tego, który robi to samo w kraju? Lekarze świadczą swoje usługi najlepiej jak potrafią i zgodnie z obowiązującymi w UK normami i standardami. Jak każdy usługodawca wiedzą, że tylko zadowolony pacjent poleci go innej osobie, a on będzie miał poczucie dobrze wykonanej pracy.
Bo w Polsce jest taniej.
Kiedy lecimy do kraju na wizytę lekarską, często pomijamy koszty przelotu. A są one czasami naprawdę wysokie, od kilkudziesięciu do kilkuset funtów na osobę. Przejazd samochodem z Glasgow czy Edynburga do Manchester i z powrotem to najczyściej maksymalnie 50 funtów. Podróż pociągiem to koszt £52. Megabus to £19!
Inną kwestią jest czas. Lot do rodzinnej miejscowości to kilkudniowy wypad. A co za tym idzie musimy uszczknąć nieco z naszego urlopu. Na samą podróż należy poświęcić minimum pół dnia w jedną stronę. Angażujemy dodatkowe osoby w odebranie i dowóz z i na lotnisko. W przypadku przykładowej trasy poświęcimy maksymalnie jeden dzień.
Do polskiego wypadu dojdą wydatki na jedzenie i jakieś okolicznościowe zakupy. I wracając do naszego domu w Wielkiej Brytanii jesteśmy ubożsi o kilkaset bądź więcej funtów.
Oczywiście zobaczymy się w Polsce z bliskimi, a w takim Manchesterze jeżeli nie mamy rodziny to przynajmniej zobaczymy się ze znajomymi lub zrobimy jakieś zakupy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz